• Zadania 20.04.2020r

        •  

          Wiosna na wsi

           

          Rozwiązywanie zagadki i wskazywanie odpowiedniego obrazka.

          W oborze spokojnie stoi,

          kiedy gospodyni ją doi.

          Może być czarna, biała, bordowa.

          Każdy już wie, że to jest... (krowa).

           

           

          Słuchanie opowiadania Ewy Stadtmüller „Wiejskie ustronie”.

              Rodzic czyta opowiadanie, a dziecko uważnie słucha i przygląda się ilustracjom, a następnie próbuje odpowiedzieć na pytania:

          • Co zobaczyły dzieci w gospodarstwie syna pana Stasia?
          • Co robili Olek i Ada podczas wizyty w gospodarstwie?
          • Jakie obowiązki ma do wykonania rolnik?

          – Nie uwierzycie, co się nam przytrafiło! – opowiadał przy kolacji dziadzio. – Postanowiliśmy

          z babcią zabrać was na parę dni na wieś, więc zacząłem szukać gospodarstwa agroturystycznego położonego w jakiejś ładnej i spokojnej okolicy. Znalazłem. Miejsce dobrze mi znane. Patrzę

          na nazwisko gospodarza – coś takiego! Mój kolega z dzieciństwa też nazywał się Maciszek, ale

          na imię miał Staś, a nie Janusz. Dzwonię. I cóż się okazuje…? – ten Janusz to rodzony syn Stasia.

          Ale było radości! Staś zaprosił nas do siebie razem z wnukami.

          – Pojedziemy na wieś? – ucieszyła się Ada.

          – Oczywiście – jeśli rodzice się zgodzą – zaznaczyła babcia.

          Na szczęście mama z tatą nie mieli nic przeciwko temu. Olkowi zdawało się nawet, że tata

          puścił oko do mamy, zupełnie jakby chciał powiedzieć: „Nareszcie będziemy mieli trochę czasu

          tylko dla siebie”.

          Gospodarstwo agroturystyczne, pod wdzięczną nazwą „Ustronie”, okazało się miejscem

          wymarzonym na odpoczynek. Pan Staś nie ukrywał wzruszenia.

          – Wasz dziadek przyjeżdżał tu z rodzicami na wakacje – opowiadał Olkowi i Adzie. – Chodziliśmy razem na grzyby i jagody, paśliśmy krowy…

          – Ma pan krowy? – zainteresował się natychmiast Olek.

          – A mam – uśmiechnął się kolega dziadka. – Ta starsza to Jagoda, a ta młodsza – Malina.

          – A kaczuszki? – chciała wiedzieć Ada.

          – Kaczuszki też są.

          Całe popołudnie dzieci spędziły na zwiedzaniu stajni, obory i kurnika. Adzie najbardziej

          podobało się karmienie kur i kaczek, a Olkowi – królików. Oboje z zachwytem przyglądali się,

          jak pan Staś czyści konia.

          – Co prawda do pracy w polu używam traktora – opowiadał pan Staś – ale kiedy do Janusza

          przyjadą goście, to każdy dzieciak marzy, żeby wsiąść na prawdziwego rumaka.

          Olkowi natychmiast zaświeciły się oczy.

          – A czy ja… też mógłbym się przejechać? – zapytał z nadzieją w głosie.

          – Na koniu czy na traktorze? – chciał wiedzieć pan Staś.

          – Jak znam mego wnuka, to na jednym i drugim – zaśmiał się dziadzio.

          Trzy dni przeleciały jak z bicza strzelił. W tym czasie dzieci zdążyły zaprzyjaźnić się z Burym,

          który okazał się nadzwyczaj spokojnym koniem. Z Olkiem i Adą na grzbiecie spacerował po

          całym gospodarstwie, a w tym czasie prowadzący go za uzdę pan Stanisław opowiadał, jak mu

          się gospodarzy. Okazało się, że ma duże pole, na którym uprawia rzepak.

          – Musicie przyjechać w maju – zapraszał. – Zobaczycie, jak pięknie kwitnie.

          – Jak ty sobie, Stasiu, z tym wszystkim radzisz? – nie krył uznania dziadzio.

          – Wstaję o piątej, oporządzam zwierzęta, a potem po kolei robi się, co trzeba – odparł zadowolony gospodarz.

          – Wiesz, dziadziu, chyba będę rolnikiem – zwierzył się Olek, gdy trzeba było pożegnać wiejskie

          „Ustronie” i ruszać do miasta.

          – Byłbyś gotów na tak ciężką pracę? – zdziwił się dziadzio.

          – Jasne – kiwnął głową Olek.

          – A na wstawanie o piątej rano?

          – Nad tym musiałbym jeszcze popracować… – przyznał się największy śpioch w rodzinie.

           

          Zagadki ruchowe – Jakim jestem zwierzęciem?

          Potrzebne będą: Obrazki zwierząt z wiejskiego podwórka z pierwszej części zajęć ( pod zagadką o krowie), pojemnik.

              Dziecko losuje z pojemnika jeden obrazek przedstawiający zwierzę z wiejskiego podwórka. Pokazuje za pomocą ruchu, jakim jest zwierzątkiem. Rodzic/siostra/brat próbują odgadnąć zagadkę. Jeśli zadanie jest zbyt trudne, można naśladować głos tego zwierzęcia. Następnie zamiana ról, dziecko zgaduje, a druga osoba pokazuje.

           

          Zadanie z książki str.33

              Dzieci nazywają zwierzęta i dzielą ich nazwy na sylaby, a następnie ( jeśli jest możliwość wydrukowania) kolorują dwa wybrane zwierzęta lub na czystej kartce same (lub z pomocą Rodzica) rysują dwa zwierzęta i je kolorują.

           

           

          Zabawa ruchowa Dumny kogut

              Dzieci są kogutami. Stoją na dywanie. Na sygnał Rodzica (klaśnięcie), koguty poruszają się dostojnym krokiem (powoli, idąc noga za nogą), z podniesioną głową, w różnych kierunkach. Na drugi sygnał (dwa klaśnięcia) przystają, wspinają się na palce i wołają: Kukuryku!